Publiczna telewizja zaserwuje po raz kolejny „odgrzewane kotlety”, będziemy mogli zobaczyć między innymi takie seriale jak: „Czterej pancerni i pies”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Karino”, czy „Szaleństwa Majki Skowron”. Wakacyjne hity? A może kity?

Rozpoczęły się wakacje, czas urlopów, wyjazdów i odpoczynku.  Tak zwany „sezon ogórkowy”, teoretycznie nic się nie dzieje, a więc może pojawić się trochę nudy i lenistwa. Wakacyjny czas można różnie zagospodarować, jest to zależne od zasobności naszego portfela.
 
Tym z was którzy wyjeżdżają w różne zakątki kraju i świata na pewno nie zabraknie rozrywek, ale wśród polskiego społeczeństwa jest taka grupa osób która z różnych względów nie może sobie pozwolić na jakikolwiek wakacyjny wyjazd. Jedną z form spędzenia wolnego czasu to przesiadywanie przed telewizorem i oglądanie tego co podsuwają nam stacje telewizyjne. Publiczna telewizja zaserwuje po raz kolejny „odgrzewane kotlety”, będziemy mogli zobaczyć między innymi takie seriale jak: „Czterej pancerni i pies”, „Podróż za jeden uśmiech”, „Karino”, czy „Szaleństwa Majki Skowron”. Wakacyjne hity? A może kity? Kultowe seriale czy ramówkowe zapchaj dziury? PRL-owskie relikty minionej epoki przypomną się jeszcze raz.

Gdybyśmy większą część naszego życia spędzali z pilotami od telewizora w dłoni to mogłoby się okazać że w przeciągu kilkudziesięciu lat naszego życia niektóre filmy i seriale oglądaliśmy co najmniej kilkanaście razy. W czasach PRL-u istniały tylko dwa programy telewizji publicznej, szczęśliwy był ten kto mógł pooglądać programy zagranicznych sąsiadów polski, na przykład telewizji czechosłowackiej. Dobrze że poza telewizją publiczną istnieją różne komercyjne stacje telewizyjne które mają zdecydowanie bardziej urozmaiconą ramówkę. Jeśli ktoś ma telewizję cyfrową lub kablówkę to może klikać klawiszami pilota do woli w nadziei że znajdzie jakiś interesujący program lub film. Komercyjne stacje TV również powtarzają filmy i seriale, wciąż można oglądać przygody naszych „ulubionych” bohaterów. Wyświetlane do znudzenia „Kevin sam w domu”, Szklana Pułapka” „Zabójcza broń”, „Akademia Policyjna” to filmy i seriale które w ramówki niektórych stacji telewizyjnych wpisały się na stałe.

W sezonie letnim z telewizyjnych ramówek znikają nasze ulubione seriale. Dwa miesiące oczekiwania na zapoznanie się z nowymi odcinkami potrafi skutecznie zniechęcić do oglądania telewizji. Zamiast kontynuować wyświetlanie serialu robi się wakacyjną pauzę, i tak na prawdę to chyba nikt do końca nie wie czym ta pauza jest spowodowana. Wyjazdami aktorów? A może wyjazdami tych ludzi którzy odpowiadają za ramówki programów. Telewidzowie są skazywani na powtórki, przerywane krzykliwymi reklamami gruszki i pietruszki.

Wszystko dla dobra widza... Co by sobie nie zapomniał jak to było w czasach PRL-u. Gdyby chociaż te filmy czy seriale cyfrowo zremasterowali dodając przy tym kolory, to by człowiek mógł nacieszyć oko kolorowymi „Podróżami za jeden uśmiech" czy serialem „Czterej pancerni i pies" oglądanym w technologii HD lub 3D. Tymczasem w wakacje będzie można oglądać to co się oglądało 25 lat temu, w 2D, i odcieniach szarości. Czy można oczekiwać czegoś ekstra skoro abonament RTV jest tak „mały" że publiczna telewizja zapycha ramówkę „ciepłymi kluchami" sprzed ćwierć wieku?

Płać telewidzu abonament RTV, opłacaj abonament za kablówkę... Te abonamenty są takiej samej wysokości jak w innych miesiącach, więc w ramach opłacania abonamentów dobrze by było otrzymać coś w zamian, i nie mam tu na myśli „Siedemnastu Mgnień Wiosny" z Wiaczysławem Tichonowem w roli Styrlitza. W okresie „wakacyjnego sezonu ogórkowego" przydały by się jakieś mega hity, (a nie mega kity z czasów PRL’u) aby ci z nas którzy wakacje spędzą przed telewizorami mieli zapewniony przynajmniej średni poziom rozrywki. Nie twierdzę że tamte filmy i seriale były złe, ale gdy podczas przeglądania oferty stacji telewizyjnych trafia się po raz kolejny na coś co było emitowane w innej stacji TV pół roku wcześniej to ma się chęć odłączyć antenę od telewizora i poczytać książkę.

Publicznej telewizji można wybaczyć powtórkę serialu „Ojciec Mateusz” (pierwsza seria). Jest to współczesny serial, lubiany przez rzeszę telewidzów. Ale proponowanie widzom po raz kolejny „Stawki większej niż życie” lub „Janosika” wymusza na sporej grupie widzów odwrót od telewizji. A może lepszym rozwiązaniem byłoby rozesłanie do wszystkich telewidzów płyt DVD naszymi „ulubionymi” PRL-owskimi serialami? Ci którzy lubią mogliby sobie oglądać do woli, nawet po kilka razy dziennie, a stacje telewizyjne nareszcie mogłyby zakończyć te bezkresne powtórkowe oceany wspomnień. Skoro jesteśmy już przy wspomnieniach to w publicznej telewizji nie ma powtórek teatrów telewizyjnych z dawnych lat, na przykład cykl sztuk sensacyjnych „Kobra”. Ten cykl przyciągał kiedyś przed telewizory dużą publiczność.

Jest tyle nowych, polskich seriali, które mogłyby zostać powtórzone podczas wakacji ( na przykład „Nowa”, „Pitbull”, „Ratownicy” itd.), ale tych seriali się jeszcze nie powtarza. Być może powtórki nowych seriali doczekają się ci widzowie którzy będą oglądać telewizję za dwadzieścia lat? Być może kiedyś do publicznej telewizji trafi więcej ambitnego kina, które aktualnie okupuje festiwale sztuki przeznaczone dla koneserów? Idealnie by było gdyby stacje telewizyjne nie zmuszały potencjalnych odbiorców reklam do oglądania w kółko  tych samych filmów i seriali które były obecne w ramówkach pół czy rok wcześniej. Nie każdy z nas ma dostęp do internetu, nie każdy ma pieniądze na wypożyczanie płyt DVD. Ale prawie każdy ma telewizor, w którym może oglądać do znudzenia „kultowe seriale” takie jak „Alternatywy 4” lub „Zmiennicy”. Powtórki, powtórki i jeszcze raz powtórki... Jak długo jeszcze?

Jak tak dalej pójdzie to w „wakacyjnym sezonie ogórkowym” „Pan Samochodzik” będzie zmuszony udać się w „Podróż za jeden uśmiech” aby poszukać „Janosika”, a przed telewizorami zostaną już tylko „Wakacje z duchami”. Widzowie też mają swoją cierpliwość... do powtórek.

A może w „ogórkowym sezonie wakacyjnym" któraś ze stacji telewizyjnych zaskoczy nas jakąś nieszablonową perłą?